-Nadia !? Co ty u diaska robisz !? Nie wolno ci ! -Krzyczał sfrustrowany - Pogięło cię ?
-Przepraszam, to jest Angelika. -Powiedziałam speszona - Moja .... Przyjaciółka. Mogłaby zamieszkać przez kilka dni z nami ?
-Jasne -Mruknął - Ale oddaj jej tą walizkę. Nie masz się przemęczać.
-Dobrze -Pocałowałam go w policzek - Idź na trening , do zobaczenia wieczorem.
-No mam nadzieję -Mruknął do mnie porozumiewawczo - Właśnie. Wrócę trochę podpity, chłopaki chcą coś tam opić, więc się nie gniewaj.
-No dobrze, dobrze. -Przytuliłam się do niego - Idź już. Chłopaki czekają.
Zaraz po wyjściu z domu przeszłam obojętnie do kuchni, aby napić się wody z cytryną. Długo nie czekałam, aż Angelika mnie zawoła.
-Heloł, a walizka ? -Krzyczała podirytowana. -No chyba ja jej nie będę tak targać, nie ?
-Chcesz tu mieszkać to podporządkuj się moim zasadom - Prychnęłam - Jetem w ciąży, nie będę ci usługiwać.
-Może ja mam tobie ? -Wrzasnęła - Myślisz, że kim jesteś ?
-Panią tego domu. A jego pan jest na treningu. -Ostro się wkurzyłam - A teraz wyjazd stąd !
-Wyrzucasz mnie !? -Załkała - Gdzie mam się podziać ?
-W dupie to mam - Nie odpuszczałam - Wyjazd z mojego życia i nie licz na to, że uda ci się mną manipulować.
-Przepraszam ! -Krzyczała zrozpaczona - Przepraszam, nie chciałam.
-Jasne, jasne -Odburknęłam - Śpisz w salonie.
-Kocham cię moja przyjaciółko ! -Piszczała.
-Skończ te cyrki, nie udawaj - Mamrotałam pod nosem.
Poszłam przygotować obiad. Bacznie obserwowałam zachowanie Angeliki. Miałam co do niej złe przeczucia. Bałam się, że znowu namiesza mi życiu, ale tym razem nieodwracalnie. Oglądała seriale na plazmie. Cała ona, przecież nie liczyło się nic innego, jak leniuchowanie. Nawet nie raczyła podnieść swojego szanownego tyłka i pomóc mi trochę przy przygotowywaniu obiadu. Rzuciła jedno krótkie spojrzenie i to wszytko.
-Halo !-Nie wytrzymałam -Może księżniczka raczyłaby mi pomóc ?
-A co ja jestem ? -Mruknęła - Paznokcie mam sobie zniszczyć ?
-Może ja mam ci obiad zrobić i jeszcze przynieść na tacy ?-Zapytałam ironicznie.
-A mogłabyś? -Zapytała zadowolona.
-Jestem w ciąży idiotko, weź się rusz, bo serio wywalę cię stąd ! -Krzyknęłam naburmuszona - Zachowujesz się jakbyś była u siebie !
-Kobiety w ciąży nie mogą się denerwować -Ucięła krótko -Zmarszczek dostaniesz, a tego bym nie przeżyła.
-Ty ? -Syknęłam.
-No, nie mogę się przyjaźnić z kimś kto ma zmarszczki -Wyszczerzyła się fałszywie - Moja przyjaciółka musi być zadbana.
-Kto powiedział, że się z tobą przyjaźnię ? -Wycedziłam chłodno - Gdyby nie ty, dawno byłabym w szpitalu u mojej prawdziwej przyjaciółki, ale musiałaś się zjawić i wszystko jak zawsze zniszczyć !
***
Po kilkunastu godzinach do domu wrócił Marco. Wyczułam od niego trochę alkoholu, ale przecież mnie ostrzegał. Przywitał mnie gorącym buziakiem a Angelikę zmierzył lodowatym wzrokiem. Zasiedliśmy we trójkę do stołu i w ciszy zjedliśmy obiad. Nikt się nie odezwał, jakoś niezręcznie mi było. Zapakowałam naczynia do zmywarki i poszłam się położyć na górę. Nie wiedziałam co dalej robić. Niby wszystko okej, ale sumienie mnie dręczyło. Pytanie tylko z jakiego powodu. Blondyn siedział w salonie i oglądał tv, a z nim ona. Musiałąm zadzwonić do Pauli, póki miałam czas.
-Halo ? -Zapytałam spokojnie -Paulina ?
-Tak -Zaśmiała się - A kto inny ?
-Widzę, że ci humorek dopisuje - Odpowiedziałam -Coś nowego ?
-Na razie nie, ale czuję się znacznie lepiej-Opowiadała zadowolona - A czemu cię dziś nie było ? Coś nie tak ?
-Przyjechała Angelika. Wredna suka z Polski, która myśli, że jest moją przyjaciółką. -Bąknęłam smutno- Musiałam ją przygarnąć do domu, bo rzekomo nie zarezerwowała pokoju w hotelu. Mam złe przeczucia co do niej. Zawsze dostaje to co chce, mam wrażenie , że teraz zapragnęła Marco.
-O jeju, a on co na to ?-Pytała wyraźnie zdenerwowana.
-Chyba za nią nie przepada, ale ona zmieni to i zaciągnie do łóżka. -Łkałam - Robiła to tak z każdym, a potem go zostawi. Nie mogę pozwolić, aby pierwszy punkt się spełnił ! Drugiej zdrady nie wytrzymam z jego strony.
-Mówisz, że chyba jej nie lubi nie ? -Dalej pytała.
-Widział, jak tacham jej walizkę, wyraźnie ją zmierzył . -Odparłam- Ale, znam ją aż za dobrze.. Pomóż mi.
-Jak tylko wyjdę ze szpitala -Odpowiedziała spokojnie -Pomogę ci, nawet chyba wiem jak. Mają mnie za 2 dni wypisać, ale stałą kontrola. A teraz, wybacz. Muszę kończyć. Mitch przyszedł. Był na treningu no i wiesz. ?
-Wiem, wiem -Odpowiedziałam ciepło. -Mam nadzieję, że jutro uda mi się wpaść do ciebie.
-Ja też - Powiedziała cicho -Do zobaczenia.
-Pa.
Coś mi podpowiedziało, aby zejść i zobaczyć do mojego chłopaka, jak pomyślałam, tak zrobiłam. To co zobaczyłam, przeszło moje oczekiwania. Angelika siedziała przy nim tak blisko, że mucha by tam się nie przecisnęła. Szczerzyła się do niego jak do nowych ciuchów, i jeszcze ta ręka na jego ramieniu. Byłam cholernie zazdrosna. Podeszłam tam jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnęłam się zimno do Angeli i wtuliłam się w blondyna. Starałam się, żeby on ją olewał, ale cały czas ukradkiem na nią patrzył. Seriale, które ona wybierała nudziły mnie, więc wściekła wyszłam stamtąd i poszłam na zewnątrz. Co mnie skusiło do zapalenie papierosa ? Miałam schowaną paczkę w stoliku na zewnątrz. Dziwiłam się, że Marco jeszcze jej nie znalazł. Zapaliłam jednego, potem drugiego i trzeciego. Jak na złość, gdy odpalałam kolejnego, wyszedł Marco.
-Nadia, co ty do cholery robisz !? -Wyrwał mi papierosa z ręki i zgasił go - Niszczysz sobie zdrowie ! I dziecku również !
-A ty niszczysz nasz związek ! -Wyparowałam z goryczą w głosie - Myślisz, że nie widzę jak na nią patrzysz !?
-Nawet jej nie znam ! -Odpowiedział niespokojnie - Nie przepadam za nią.
-Jasne, każdy z jej byłych za nią nie przepadał - Warczałam- A potem zaciągała ich do łóżka i zostawiała na lodzie. Spróbuj mi taki numer zrobić, a obiecuję, że dziecka nie zobaczysz nawet na moment. Ani jego, ani mnie. -Uciekłam od niego ze łzami w oczach. Zamknęłam się w drugiej sypialni, aby nie widział w jakim jestem stanie. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać, bo było już dosyć późno.
***
Obudziły mnie jakieś śmiechy. Spojrzałam zaspana na zegarek, było kilka minut po 2 w nocy. Wstałam, aby zobaczyć co jest grane. Światło paliło się w salonie, właśnie stamtąd pochodziły podejrzane głosy. Zeszłam na dół i stanęłam jakby mnie ktoś z całej siły trzymał i nie puszczał. Oczy wyszły mi z orbit i zrobiły się podejrzanie mokre. Ona w króciutkim , filetowym szlafroczku, a on w samych bokserkach i wino w ręku. Tego było za wiele. Nawet na mnie nie spojrzał. Nie widział mnie, chociaż byłam prawie przed nimi. Angelika zaś się odwróciła, uśmiechnęła się do mnie jakby mówiła "Wygrałam maleńka, idź z tym dzieckiem. Znudziłaś mu się " i pocałowała go w usta.
-Marco ! -Wrzasnęłam -Co ty do licha robisz !?
-Idź sobie -Odparł - Nie widzisz !? Zajęty jestem.
-Nie zobaczysz już więcej ani mnie, ani dziecka -Załkałam bezradnie - Mówiłam ci, że tak będzie.
Zaczęłam głośno szlochać. Nagle zerwałam się z łóżka. Zobaczyłam, że jest kilka minut po trzeciej, ale w całym domu panowała cisza. Obok mnie leżał... Marco ! Zapaliłam lampkę nocną i zobaczyłam, że nie śpi. Patrzył się cały czas na mnie i nic nie mówił. Nie chciałam żeby się zaniepokoił o mnie więc wytarłam szybko oczy .
-Co ty tu robisz ? -Zapytałam - Drzwi były zamknięte.
-Mam klucze zapasowe do każdego pomieszczenia w tym domu -Odparł spokojnie gładząc moje plecy. -Bałem się o ciebie, wiesz ?
-Nie idziesz do Angeliki ? -Burknęłam -Przecież ona jest taka ładna i nie ma ogromnego brzucha.
-Ty jesteś najpiękniejsza. -Mówił cały czas. -Nie chcę nikogo innego.
-Obiecaj mi, że nie dasz zaciągnąć się jej do łóżka -Mówiłam błagalnym tonem -Obiecaj !
-Obiecuję - Odparł.
Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam ze spokojem. Ufałam mojemu chłopakowi, że nie wywinie mi kolejnego numeru ze zdradą. Nie wytrzymałabym tego. Jednak nie doceniłam Angeliki i tego, jak bardzo chciała zniszczyć mi życie i zabrać wszystko co mam..
-----
Jest. W końcu. Nie wiem, nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Przepraszam, że tak długo czekaliście. Nie mogłam wcześniej. Codziennie coś starałam się napisać, ale zaraz kasowałam, bo mi nie pasowało. Dzisiaj dodaję .. to coś. Mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy, ale nie obiecuję . Przepraszam, jeśli się zawiedliście na mnie. Szczerze ? To ja na sobie też. Zmotywujcie mnie jakoś. Czekam na wasze opinie tu i tu.
<3
OdpowiedzUsuńnie jest aż taki zły jak mówiłaś :D mi się podoba nie w każdym rozdziale któś musi wylądować w szpitalu :)
OdpowiedzUsuńświetny !!
OdpowiedzUsuńboski <3 niech ta Angelika tylko im spróbuje rozwalić związek, to sama ją znajdę!
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;3
buziaki ;*
Świetny!:3
OdpowiedzUsuńAngelika..grr..jędza z niej.
Mam nadzieję, że Marco nie da się zaciągnąć do łóżka ani coś podobnego.
Pozdrawiam!
Ten rozdział ŚWIETNY!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńUwierz mi,że ja mam tak dosc często :/
Ale kurcze ta Angelika może niezle namieszać ;x
Czekam z niecierpliwością na nastepny i pozdrawiam Miaa : *
W wolnych chwilach zapraszam do mnie na przygoda-reusa-bvb.blogspot.com
Mało co zawału nie dostałam... dobrze, że to tylko sen! Już pomyślałam, że Marco naprawdę ją zdradził z tą szurniętą Angeliką...
OdpowiedzUsuńPowinni ją na kopach wyrzucić z ich domu! Boję się, że namiesza...
Czekam na kolejny <3 Buziaki! ;*
Grrrr.... Ta Angelika mnie denerwuje!!!!;/ Mam nadzieję że jak najszybciej zniknie z ich życia!! Weny , weny i jeszcze raz weny!!I czasu! Pozdrawiam! ;D
OdpowiedzUsuńBoże ta Angeluka jest jakaś jebnieta! Ja wogóle niw ogarniam jak można być takim chamskim, wpieprzać się w życie innym i jeszcze czuć się tam jak u siebie. Masakra!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudny! Pozdrawiam kochana :*
Jezu. *_*
OdpowiedzUsuńPo prostu zajebisty. <3