-Nadia, wstawaj -powiedziała Paula.
-Co jest? -zapytałam zaspana.
-11 zaraz -stwierdziła- Marco będzie czekał.
-Przecież on jest z drużyną, gdzieś tam-zaczęłam- Spać mi się chce.
-Kochanie wstawaj -powiedział mi znajomy głos.
-Marco... -odparłam.
-Trener mówił, że mamy całe 3 dni dla siebie.-powiedział z uśmieszkiem blondyn- Pamiętasz ?
-No, każdy ma.-odpowiedziałam zaspana- A teraz daj mi spać.
-Nie ma mowy - powiedział i odkrył kołdrę, wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie prosto do łazienki , postawił pod prysznicem i odkręcił wodę.
-Aaaaa ! -krzyknęłam- Co jest ?
-Obecnie mamy wtorek i godzinę 11. -śmiał się Marco - Nie zwlekaj tylko się ubieraj. Mam niespodziankę.
-Mmmm, jaką ? -zapytałam zaciekawiona.
-Fajną - powiedział tajemniczo.
-Marco , jesteś tu -spytał Mitchell - masz klucz od pokoju.
-Mam, mam -odparł- a nie chcesz tutaj zostać z Paulą ?
-Właściwie- zaczął Mitch - co mi szkodzi, nawet wyjdzie to na moją korzyść.
-Dobra -powiedział Marco - idę do Nadii.
-Nadia się kąpie - powiedziała zdezorientowana Paulina.
-No wiem - szczerzył się piłkarz.
-Nadia, jeszcze się kąpiesz ?
-Zabronisz mi? - spytałam ponuro.
-Nie, co jest ?- zdziwił się.
-Nic, śpiąca jestem, ktoś mnie wyrzucił z łóżka - ucięłam.
-Przepraszam -powiedział - mogę wejść pod prysznic ?
-Już wychodzę -stwierdziłam.
-Chodź tu do mnie -prosił- i się nie gniewaj.
-Przytul mnie -rzekłam - brakowało mi cię przez ten miesiąc.
-Z miłą chęcią -odparł - a jak się dziś czujesz ?
-Normalnie, jak zawsze - powiedziałam - co wy dzisiaj wszyscy tacy szczęśliwi ?
-Nie pamiętasz ?-zdziwił się - Na pewno ?
-Nie.. - odparłam.
-Chodź -powiedział irracjonalnie- zabieram cię na wycieczkę po Londynie.
-Sami idziemy ? - ciągnęłam.
-Jeszcze Mitchell i Paula, ale oni tylko się z nami zabierają. -odrzekł- Mitchell ma niespodziankę dla niej, ale ciii.
***
Pojechaliśmy całą czwórką do miasta. Znaleźliśmy jakiś parking i się rozdzieliliśmy. Marco zabrał mnie na London Eye. Nie wiem jak to załatwił, że wpuścili nas bez kolejki. Widziałam to zawsze na pocztówka, w internecie, a tu proszę ! Mam okazję wejść i zobaczyć cały Londyn. W dodatku, jestem tam z Marco i jakimiś innymi ludźmi. Na szczęście nikt nie rozumiał o czym rozmawiamy. Nie obyło się bez 'mogę prosić o autograf?'. W kapsule było na 8 w tym ja, Marco i jakaś mama z małym chłopcem. Chłopiec miał koszulkę Borussii . W dodatku z tyłu miał numer 11 ! Zaczęłam się szczerzyć. Mały wyraźnie był nieśmiały, bo gdy zobaczył mojego chłopaka, schował się za spódnice mamy.
-Chodź, nie wstydź się - powiedział Marco do malucha - chodź .
-Nie -odpowiedział krótko.
-Czemu ?-zapytał.
-Boję się - odpowiedział - nie wiem kim pan jest.
-A kogo masz z tyłu na koszulce ?- ciągnął blondyn.
-Marco , on jest świetny zna go pan ? - pytał chłopiec.
-A znam, właściwie to ja -uśmiechnął się- chcesz..
-Nie, to nie pan - urwał mu.
-To ja - odpowiadał mu pomocnik Borussii.
- On ma niedługo ważny mecz -ciągnął- on musi trenować , będę kiedyś tak dobry jak on.
-Synku, to pan Marco idź się przywitać -wtrąciła się jego mama.
-Ja wiem -uśmiechnął się mały - lubię robić z ludzi głupków !
-Mówiłam ci już coś - skomentowała ostro.
-Przepraszam - wymamrotał - mogę autograf ?
-Pewnie.
Marco złożył mu na koszulce duży autograf. Jego mama zrobiła im zdjęcie. Wiem, co ten chłopiec czuł. Pamiętam nasz pierwsze spotkanie jakby to było wczoraj. Stęskniłam się za Dortmundem. Bałam się o zdrowie taty, czy nic mu nie jest. Ostatnio narzekał, że się źle czuje. Trochę uspokajała mnie myśl, że jest z nim Oliver... Jednak wolałam być przy nim.
'3 dni..' -pomyślałam
Po jakiś 30 minutach wysiedliśmy. Muszę przyznać, że widok zapierał dech w piersiach. Cały Londyn na wyciągnięcie ręki ! Coś niesamowitego. Przechodziliśmy obok Big Bena , Zwiedziliśmy pałac Buckingham i Tate Modern. Po tym całym zwiedzaniu miałam już dosyć.
-Marco, odpocznijmy. Pędzisz jak nie wiem.
-Chcesz już wracać ?
-Tak, proszę.
-Zmęczona ?
-Tak.
-To źle..
-Czemu ?
-Chodź wracamy.
-Czemu źle !
-No chodź i nie marudź.
-Maco !
-Tak słonko ?
-Ukrywasz coś przede mną ?
-Skądże. Sama powinnaś się domyślić.
-Czyli nie powiesz..?
-Powinnaś pamiętać słonko.
***
Podczas powrotu do hotelu myślałam nad tym , o co chodziło mojemu chłopkowi. Nie miałam bladego pojęcia. Szliśmy spokojnie na pieszo do parkingu. Nie odezwałam się ani słowem, byłam za bardzo zamyślona. Czułam czasem spojrzenie Marco i jego krnąbrny uśmiech. Przy Aucie czekała na nas zadowolona z dzisiejszego dnia Paulina i radosny jak zawsze Mitchell. Wszyscy się tajemniczo uśmiechali, tylko ja jak zwykle nie wiedziałam o co chodzi. Powinnam się złościć ? Nie wiem, ale jakoś dziwnie się czułam. Miałam wrażenie, że naprawdę o czymś zapomniałam ! Było to chyba ważne, bo męczyło mnie to cały dzień.. Marco w tym pomagał...
-Co u was gołąbeczki !? -spytał Marco.
-Już wiesz ?! -zapytała zdziwiony Mitch.
-O czym? - ciągnął podejrzliwie blondyn.
-Mitchell, cicho -uspokoiła go Paula- bo się wyda.
-Co się wyda !?-spytałam zdumiona.
-Mówcie -skomentował Marco- czekamy.
-No... - zaczęła moja przyjaciółka - jesteśmy razem!
-Szczęścia! - odparłam szczęśliwa - ale jak to się stało ?
-No Mitch spytał mi się o to czy chcę być jego dziewczyną -odpowiedziała- pod Big Benem.
-Jak romantycznie -spojrzałam na Marco.
-Nie zarzucisz mi, że nie jestem romantyczny -uciął piłkarz.
-Nic nie powiedziałam - odparłam.
-Wracamy do hotelu - mruknął - dalej.
***
Zaparkowaliśmy przed hotelem. Wysiadłam z bólem pleców. Nie wiem właściwie od czego, bo wygodnie mi się siedziało. Marco widząc, że mam małe trudności pomógł mi wysiąść.
-Wszystko gra ?
-Chyba tak...
-Może chcesz się położyć czy coś ?
-Nie, spokojnie. Zaraz pewnie przejdzie.
-Jeżeli coś się dzieje, to mów . Nie chcę, żeby coś ci się stało.
-Marco, kochanie. Spokojnie, umiem o siebie zadbać.
-Dobrze, nie chcę się dzisiaj kłócić ..
-A jutro chcesz !?
-Wiesz, że nie o to mi chodziło..
-Ta...
-Nadia co jest ? Co zrobiłem nie tak ? Powiedz, naprawię to.
-Nie, nic. Wiesz, że mam humorki.
-Nie masz, przestań. Mogłem cię zdenerwować.
-Daj spokój. Zaraz mi przejdzie.
-Chcesz iść dzisiaj na basen ?
-Nie, jutro pójdziemy. Ok ?
-Jutro wyjeżdżamy.
-O której ?
-Koło południa.
-To jeszcze zdążymy.
-No ok, skoro nie chcesz iść na basen to mam dla ciebie inną niespodziankę, ale to potem.
-Czemu nie chcesz mi nic powiedzieć !?
-Bo to niespodziewanka.
-Niespodzianka.
-Nie, to jest niespodziewanka.
-Słodki jesteś.
***
Poszłam do pokoju. Była już tam Paula, która nie oszczędzała na czułościach z Mitchell'em.
-Zakochańce..
-Nie czepiaj się.
-Tylko mi tu nie szalejcie. Paula, po za tym chcę z tobą pogadać.
-Ok, Mitch.. na chwilkę skarbie.
-Nie ma sprawy. Marco pewnie też na mnie czeka.
-Do zobaczenia na dole, będę tęsknić.
-Ja bardziej !
-Idziesz się z nim spotkać ?
-Tak, na dole o 19. Chodź z nami.
-Nie będę wam przeszkadzać.
-No coś ty ! Weź Marco i chodź na dół. Pójdziemy do restauracji.
-Właściwie to za pół godziny, a jestem głodna jak wilk. Marco przeciągnął mnie przez pół miasta.
-Jutro ok. 16 wyjeżdżają.
-To jutro za to ja go przeciągnę, żeby mógł spać podczas lotu. A my za to do Paryża.
-Na 3 dni ?
-Tak. Potem mamy już bilety zarezerwowane.
-Hotel też ?
-Tak, spokojnie.
-Ile kasy ci oddać ?
-Nic !?
-Jak to.. Nie mogę tak.
-Pobyt tutaj za sponsorowała nam Borussia. A tam, to dużo nie wyszło. Mówię poważnie. Nic mi nie dajesz. -Eh.. Jeszcze pomyślę, idź się przebierz i idziemy.
-Pewnie, ubieram sukienkę Paula.. jeszcze jedno.
-Mitch wie ?
-Nie do końca..
-To znaczy ?
-Wspominałam mu, że niedługo mogę przytyć i , że mogą nastać dosyć spore zmiany, ale nie powiedziałam mu wprost, że jestem w ciąży.
-Właściwie... Z kim jesteś ?
-Z moim byłym chłopakiem. Zostawił mnie jak się dowiedział.
-Dobra. To ma być miły wyjazd, więc nie wspominamy. Ok ?
-Ok.
***
Chłopacy punktualnie o 19 przyszli po nas. Cała trójka miała dziwne uśmieszki. Nie wiedziałam w dalszym ciągu co jest grane. Od kilkunastu godzin mają przede mną tajemnice ! Okropne, mój chłopak i przyjaciele. Przed wejściem do restauracji Marco mnie na chwilę zatrzymał i powiedział :
-Nadia, nie ważne co tam zobaczysz. Pamiętaj, ze i tak bardzo, bardzo cię kocham. I przepraszam, że ukrywanie wszystkiego, ale myślałem, że się domyślisz co dziś jest za dzień.
-Dzień... 24... czy to...
Weszliśmy.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NADIA !
Byli tu wszyscy ! Co do jednej osoby. Całkiem zapomniałam ! Dziś kończę 19 lat. Za szybko je skończyłam. Mogłabym trochę jeszcze poczekać. Jednak dopiero teraz zrozumiałam, że Marco jest o de mnie 5 lat starszy. Nigdy nie widziałam, że to taka różnica.. Aż do dzisiaj. Jednak nie chciałam się przejmować. 5 lat to wcale nie tak dużo. Od każdego dostałam jakiś drobiazg i moc życzeń Coś niesamowitego. Kucharze przechodzili samych siebie. Kolejny, wielki tort. Strasznie szybko się to potoczyło. Świętowaliśmy do białego rana. chłopacy nie szczędzili sobie alkoholu. Ja nie wypiłam właściwie nic. Może mały kieliszek szampana dla tradycji. Nie chciałam, żeby maleństwu coś się stało. Koło 4 nad ranem skończyliśmy świętować. Z Paulą miałyśmy nie lada zadanie, musiałyśmy holować chłopaków do pokoju. Personel pomagał tym co już nie mogli ustać na dwóch nogach. Niektórzy szli na czworaka. Mówię w tej chwili poważnie. Tańczyliśmy, śmialiśmy się, ci co już byli wzięci wchodzili na scenę i opowiadali historie, zabawne było jak im się język plątał. Uwielbiałam też słuchać pijanego Romana z Klopp'em . Bezcenne. Zaprowadziłam Marco do pokoju. Udało mi się go położyć na łóżku, dałam mu buziaka i wyszłam. Właściwie po wejściu do swojego pokoju, padłam jak mucha.
--------------------------
Siemka ! Jejku, chciałabym podziękować z całego serca ! Jest już 10 obserwatorów ! Jeszcze trochę i będzie 300 wyświetleń. Nie myślałam, że tak szybko uzyskam taki wynik. Coś wspaniałego ! Dziękuję ♥
Jaki ten Marco jest słodki! Tak się składa, że sama byłam na London Eye! :3
OdpowiedzUsuńJeszcze Mitch i Paula razem, ładnie, ładnie <3
I te urodziny Nadii... aj, oni to chyba lubią wypić ;)
Cudny rozdział <3 Czekam na nn!
Pozdrawiam ;*
Świetnee *-*
OdpowiedzUsuńAhh.. jaki ten Marco słodki ;3
Z niecierpliwością czekam na nn ♥ ;*
Wspaniały rozdział!:D Mitch i Paula są razem, jej *0* Reus jak zwykle słoodki<3 Czekam na następny!
OdpowiedzUsuń