niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 14.

Wstałam dosyć szybko. Wczoraj już po części spakowałam swoją walizkę, zarezerwowałam pokoje w hotelu.. Paula też.. Nie mogłam się doczekać już godziny 18:00 , właściwie to 16:00, bo o tej godzinie miało już mnie nie być w domu. Zjadłam śniadanie i starałam się zachowywać jak gdyby nigdy nic. Nie chciałam wzbudzać podejrzeń. Paulina również. Oglądałyśmy tv, posiedziałyśmy w pokoju. Ok. godziny 16:00 powiedziałam, że muszę coś załatwić na mieście. Chłopacy powiedzieli, żebym zakluczyła dom, bo ich od 15:00 nie będzie aż do wieczora. Nie był , więc żadnego problemu z walizkami, ani z kartką. Wszystko układało się świetnie. Na obiad była mizeria. Dochodziła godzina 15. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy do pokoju. Natychmiast zamówiłam taksówkę, żeby była w 100% na czas. Napisałam kartkę, położyłam ją w widocznym miejscu. Treść była jasna. 'Wyjeżdżam, muszę odpocząć. Nie szukajcie mnie , Paula jest ze mną ' Okropnie zaczął padać deszcz. Świetnie komponowało to się z moimi uczuciami, ponieważ deszcz był ciepły. Szybko przyjechał transport. Kierowca pomógł nam zapakować walizki. Miałam już wsiadać kiedy... ktoś zaczął mnie wołać.
-O nie to Marco -pomyślałam - czego on znowu chce ...?
-Nadia, Nadia poczekaj !
-Co znowu ? Spieszę się .
-Nadia, kocham cię.
Marco padł na kolana wyciągnął coś z kieszeni... to był pierścionek ! ZARĘCZYNOWY ! Byłam w szoku. Zdradził mnie, a teraz chce mi się oświadczyć !? To było nie możliwe.. a jednak.
-Nadia, kocham cię. Jeśli teraz powiesz mi, że mam odpuścić... Nie wytrzymam bez ciebie. Wyjdź za mnie, wybacz mi to, że jestem tak głupi, że pozwoliłem sobie cię zranić. Nie odchodź, błagam.
-Marco... ja..
-Nadia, jesteś dla mnie wszystkim !
-Marco.. Nie...
-Ah tak... Ok.
-Nie ! Kocham cię, ale...
-Ale jestem za głupi, tak wiem.
-Nie , Marco.. Wyjeżdżam.. Jak wrócę, możemy pogadać, teraz musisz na jakiś czas o mnie zapomnieć. Wybacz..
-Wybaczam ci, jeśli ty mi wybaczysz.
-Wybaczam. A teraz, żegnaj Marco...
-Cześć.. Kocham cię.
Deszcz cały czas padał. Sceneria jak z bajki. Zakochana para, deszcz, przeprosiny, pożegnanie. Normalnie film romantyczny ! Zwątpiłam już , czy rzeczywiście chcę wyjechać, ale ... Słowo się rzekło, bilety są zarezerwowane a Paulina tak chce lecieć. Dojechaliśmy do lotniska. Oddaliśmy bagaże, przeszliśmy całą przeprawę i czekałyśmy na samolot. W końcu ogłoszono, że pasażerowie samolotu lecącego do Londynu, mają już wsiadać, bo zaraz startujemy. Złapałam Paulinę za rękę..
-No to lecimy...
-Chcesz tego w 100% ?
-Tak, jestem na to gotowa.
Wiem, wiem. Za często kłamię.. Trochę to życie mnie nauczyło i wiem, że nie zawsze można powiedzieć prawdę, nie chciałam robić Pauli przykrości, przecież zawsze chciała tam polecieć. Dla mnie to też będzie przygoda, a z przygód się nie rezygnuje..

***

Lot przebiegł dosyć szybko. Od lotniska do hotelu miałyśmy jak rzut kamieniem. No dobra, może trochę więcej, ale postanowiłyśmy pójść na pieszo. W 20 min byłyśmy na miejscu. Hotel był jeszcze ładniejszy niż na obrazkach. Już sama recepcja to było coś.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. W czym pomóc ?
-Nazywam Się Nadia Lorens. Rezerwowałam pokój dwuosobowy.
-Tak, zgadza się. Jest jeszcze jedna prośba. Dzisiaj mają przyjechać tu gwiazdy Borussii Dortmund na wypoczynek 3-dniowy. Dopiero dzisiaj zadzwonili, więc jakby pani mogła...
-Rozumiem, rozumiem. Nie naprzykrzać się.
-Dziękuję za zrozumiałość.
Pokój miałyśmy na drugim piętrze, numer 2a . 2 łóżka, plazma, klimatyzacja, łazienka, mini salon. Paulina nie mogła wydusić ani słowa. Zajęła łóżko przy oknie, a ja po drugiej stronie. W hotelu znajdowało się spa, aqua-park i kilka sklepów, do tego dyskoteka, sala balowa, i pokój gier, oraz coś dla najmłodszych. Czułam się jak jakaś znana gwiazda. Chociaż, możliwe, że mnie tu znali...
-Nadia, przeszłaś samą siebie. jak ja ci się odwdzięczę !?
-Nie musisz... Uwierz, to ja się cieszę, że nie jestem tu sama. To jest naprawdę dla mnie ważne... Chciałam odpocząć od Marco...
-Właśnie,co on od ciebie dzisiaj chciał?
-Oświadczył mi się..
-Przyjęłaś !?
-Powiedziałam, że pogadamy jak przyjadę... A wiesz co jest najlepsze ?
-Nie..
-Oni tu za jakąś chwilę będą. Recepcjonistka mi powiedziała...
-O ja.. Weź z nim pogadaj !
-Też chcę.. Chyba mnie wypuszczą nie ?
-Przecież cię znają !
-No wiem. Idą.. Słyszysz ?
-Nie.. Jednak tak. Wyjdź na korytarz...
Słychać było hałasy. To Jurgen krzyczał, aby się wszyscy uspokoili.
-Marco ponurasie, uśmiechnij się !
-Nie mam powodów..
-Daj spokój ! Jak nie jedna to druga będzie, po za tym za 3 dni wracamy .
-Wiem. Ale ona jest wyjątkowa.
-Dobra, to ty z Mitchell'em macie pokój 2b . Idźcie już.
Reszty nie słuchałam. Marco miał pokój koło nas. Chyba wiedział , jak go przydzielić. Klopp trafił w 10. Poczekałam , aż wszystko ucichnie. Nie chciałam się pokazywać za bardzo, pozostałym członkom zespołu, nie miałam zamiaru robić niepotrzebnego szumu. W końcu wyszłam na korytarz i zapukałam do pokoju 2b.
*puk,puk*
-Proszę !
-Cześć, csiii.
-Nadia !? Co ty tu robisz !?
-Uciekłam dzisiaj do Londynu, trochę odpocząć... Chyba wiesz czemu..
-No wiem, wiem. Marco poszedł się kąpać. Zaraz powinien być..
-Chcę z nim porozmawiać.
-Mówię poważnie, on bardzo ciężko znosił wasze rozstanie. Przesiadywał u mnie, opróżnił cały barek i żalił się, że stracił tak cudowną dziewczynę..
-Też ze mną nie było najlepiej. Siedziałam zamknięta w pokoju.
-Sama tu jesteś ?
-Niee, jest ze mną przyjaciółka, Paulina.
-No , no. Rozwijasz się widzę.
-Tak, nareszcie kogoś poznałam. Nawet nie wiesz ile nas łączy.
-Cieszę się.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś otwiera drzwi od łazienki.
-Mitch, rozmawiałeś z kimś ?
-Chodź tu.
-Coś się... Nadia !?
-We własnej osobie, to może ja was samych zostawię..
-Nadia, co ty tu robisz?? Jak to, jakim cudem tu jesteś ?!
-To źle ? Mogę wyjść..
-Nie, to fantastycznie, że tu jesteś, ale nie sądziłem, że tu będziesz...
-Wtedy jak mówiłam, że wyjeżdżam , to miałam na myśli Londyn. Chciałam odpocząć od tego wszystkiego co się wokół mnie działo. Marco, przepraszam, ze się na ciebie rzuciłam, że nie chciałam cię słuchać, że tak zareagowałam.. że...
-Nie masz kochanie za co przepraszać.. To i tak moja wina, to ja byłem zbyt głupi..
-Wybaczam ci, kocham cię.
-Ja ciebie też.
W jednej chwili nasze usta złączyły się na dłuższą chwilę, przerwał nam dźwięk sms'a przychodzącego do Marco. Przeczytał to uważnie i zrobił naprawdę dziwną minę.
-Co jest ?
-Trener każe mi cię zabrać, jakąś Paulinę i Mitchell'a i mamy natychmiast stawić się na dół. Paulina ... ?
-Moja przyjaciółka, chodź. Mieszkam obok.
-Już wiem gdzie będę spędzał noce.

***

Zeszliśmy na dół, czekała tam cała reprezentacja Borussii. Zawiązali mi i Marco oczy i gdzieś zaprowadzili. Czułam, że schodzimy po schodach w dół, a potem znowu w górę szliśmy, potem winda... Chyba chcieli nas wprowadzić w błąd. W końcu stanęliśmy wszyscy w miejscu. Słyszałam jakieś pogłoski, śmiechy.. Odwiązali nam oczy . Ukazała mi się przecudnie udekorowana Sala Balowa, wielki tort i pełno gości. Zastanawiałam się o co chodzi. Okazało się, że wszyscy się cieszą, iż Marco znowu jest ze mną. Klopp powiedział, że mamy wszyscy całe 3 dni dla siebie, bo to nie jest wycieczka, żeby on gdzieś nas targał po mieście. W dodatku, zrobił mi kolejną niespodziankę. Zapłacił mój rachunek za pokój. Nie spodziewałam się tego. Paulina świetnie się bawiła .. w towarzystwie Mitchell'a . Wszyscy się wyśmienicie bawili. Do pokoi wróciliśmy ok 2 w nocy.
-Paula, jak było ?
-Świetnie, ten piłkarz jakie ciacho..
-Hahahahahaha...
-No co ?
-Podoba ci się Mitchell ?
-Może...
-Mmm, coś się kroi ?
-Nie wiem, taka gwiazda...
-Dziewczyno. Jestem z Marco Reusem ! Myślisz, że kiedyś myślałam o tym, że moje sny się spełnią !? My dwie jesteśmy wielkimi szczęściarami. Bawimy się z piłkarzami Borussii... Poznałaś Marco osobiście, Jurgena, Mitchell'a, Kubę, Łukasza, Roberta, cały zespół. Uwierz w siebie, uda ci się.
-A dziecko .. ?
-Z tego co wiem, to Mitch, chce mieć rodzinę. Działaj tam. Dopiero miesiąc będzie mijał.
-Za 8 znajdę się na porodówce..
-Nie jesteś sama.. Chodź spać i się nie przejmuj. Póki możemy, to się bawimy. Forever Young Paula !

4 komentarze:

  1. Jaki fajny obrót spraw :)! Czekam na nastepne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog . ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze że się pogodziła z Marco! <3
    Jaki on jest słodki, awww *.*
    Zazdroszczę Ci tego talentu!
    Czekam na kolejny <3 Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog! :) Awww *.* Jaka słodka borussia,że się tak postarali i ciekawa postać Pauli :D Zapowiada się świetny nastepny rozdział zresztą jak cale opowiadanie. ;p Czekam z niecierpliwością na nastepny i pozdrawiam Marta : *

    OdpowiedzUsuń