"Nie wiem czy żyje" - ta myśl nie dawała mi spokoju całą noc. To co powiedział mi Oliver... Nie spodziewałam się że mogę mieć powiązania z jakimiś gangsterami. A teraz ? W ramach zemsty dla mojego ojca zabili mamę... I w najgorszym przypadku szukają mnie...
****
-Jak się spało ?-spytał Oliver.
-Nie spałam.-odpowiedziałam.
-Czemu ? Coś się stało ? -dopytywał się dalej.
-Martwię się o tatę. Całą noc myślałam czy żyje, czy wszystko jest ok, co mu Anastazja może zrobić. Nie potrafię w to wszystko uwierzyć. Ochrona, miłość , gangsterzy. Jakby wyjęte z jakiejś taniej telenoweli. Oliver. Dla mnie to wszystko jest nowe. Mam udawać, ze nic się nie stało ?
-Nie, ale... Właściwie nie ma ale. Rozumiem jak możesz się czuć. Pamiętam jak ja to odebrałem gdy mi to twój tata opowiadał. Wiesz, że jesteś Rosjanką nie ?
-Zdążyłam się połapać. Moje imię jest z Rosji, moje nazwisko, korzenie.. Nawet w domu miałam ozdoby rosyjskie. Znam też dosyć dobrze historię Rosji. Pierwsze zasiedlenia przez Słowian miały miejsce w V wieku. Wcześniej obecne terytoria Rosji były zamieszkiwane przez ludy barbarzyńskie. Państwo ruskie powstało w IX wieku....
-Dobra, dobra. Skończ. Też znam historię Niemiec. Opowiedzieć ci ?
-Nie.
-No widzisz.
-Mam jeszcze jedno pytanie.
-Słucham?
-Co dokładnie było z ciocią Manuelą ?
-Ciocia... Chorowała . Miała raka mózgu, ale jak to ona... Nie chciała robić badań. Dopiero sekcja zwłok wykryła...
-Oliver, ty płaczesz ?
-Przepraszam, pomyślisz, że mięczak jestem, ale ciocia była dla mnie jak matka. Moja mnie z domu wyrzuciła jak się dowiedziała, że brałem narkotyki...
-Przestań, ej mam pomysł.
-Jaki?
-Chodź pojedziemy do domu dziecka ! Proszę , proszę , proszę ! W Polsce regularnie odwiedzałam dzieciaki. Chcę chociaż tutaj raz iść. PROOOOOOSZĘ !
-Ok, ale najbliższy jest 20 km stąd.
-To pojedziemy !
-Ja prowadzę.
-Dobra.
*****
-Witam, chciałabym się dowiedzieć czy jest możliwość odwiedzenia dzieci, pobawienia się z nimi.
-Dzień dobry. Tak oczywiście można. Tylko czy była tu już kiedyś pani >
-Nie jestem tutaj pierwszy raz.
-No dobrze, to proszę wypełnić formularz i go oddać.
-Dobrze dziękuję.
Wypełniłam formularz. Musiałam podać tam swoje dane osobowe, gdzie mieszkam moją narodowość nr telefonu czy choruję, czy chorowałam jak tak to na co. Po prostu wszystko. Grunt, że mnie jeszcze o hobby i o życie seksualne ! Ygh. Oddałam potulnie to co musiałam i poszłam do jednej z sal. Mój kuzyn nie chciał tam wejść. Nie wiem czemu. Uszanowałam jego wolę i poszłam sama. Weszłam do bawialni. Było tam pełno dzieciaków. Prawie się nie mieściły. Wszystkie się ucieszyły na mój widok. Tylko jedno dziecko siedziało w kacie, nie cieszyło się , nie poruszyło się nawet. Podeszłam do jednej z opiekunek i spytałam się o tego chłopca.
-Ah tak. Dan. Niedawno został tutaj przywieziony. Jego rodzice go bili. Sąsiadki nie wytrzymały i go przywiozły. Naturalnie sprawa jest w sądzie.
-Boi się ludzi ?
-Jest bardzo zamknięty w sobie. Jak pani uda się zdobyć jego zaufanie, będziemy wdzięczni. Do dzisiaj nikomu się nie udało tego zrobić.
-Dziękuję.
Podeszłam do nieznajomego chłopca. On za to bardziej przycisnął się do ściany.
-Cześć, jak masz na imię ?
Cisza..
-Nie musisz się mnie bać. Nie uderzę cię, nic ci nie zrobię. Chciałabym tylko pogadać. Możemy, czy nie chcesz ?
Cisza...
-No okej, jak nie chcesz rozmawiać to nie. Może kiedyś.
Poszłam do innego pokoju. Zobaczyłam jakiegoś mężczyznę siedzącego z pewną dziewczynką. Siedział on tyłem do drzwi. Było też tam drugie dziecko samo, bez nikogo. Podeszłam do łóżka. Widząc w jakim stanie jest dziewczynka popłakałam się. Była cała w siniakach.
"Jak można coś takiego zrobić dziecku?"-pomyślałam.Dziewczyna bardzo chętnie rozmawiała. Opowiadała co pamięta z domu. Mówiła, że tata zawsze krzywo chodził. Obijał się o ściany w domu. Bił mamę i ją. Mała miała 6-7 lat, ale była bardzo mądra. Zawsze uciekała do sąsiadek, ale one nie potrafił pomóc jej mamie. Pewnego dnia ona po prostu zmarła, a mała trafiła do domu dziecka. Nie mogłam przestać płakać. Była taka śliczna, ale siniaki zajmowały 90% powierzchni jej ciała. Nie mogła się za bardzo ruszać, bo wszystko ją bolało. Nagle odezwał się ten mężczyzna.
-Smutna jest jej historia prawda ?
-Tak , bardzo.
Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-Marco !? Co ty tutaj robisz ?
-Ta mała z którą rozmawiałem jest moją siostrzenicą. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, nikt nie chciał się nią zając a ja nie mogłem z powodu mojego zawodu. Zawsze jak mam czas odwiedzam ją.
Spojrzałam na zegarek. Byłą już 19:30 . Musieliśmy się zbierać. Oliver czekał na mnie zniecierpliwiony.
-Jak długo można tam siedzieć !?
-Przestań !
-Musimy wracać do domu !
-Coś się stało ?
-Tak, wracamy! Marco jedziesz z nami ?
-Pewnie, nie bądź taki poddenerwowany, spokojnie !
-Łatwo mówić!
*****
Byliśmy w domu. Poszłam się przebrać w strój i wskoczyłam do basenu za domem. Woda była strasznie ciepła. Oliver i Marco też przyszli. Oli był już spokojniejszy. Musiało go coś strasznie zdenerwować, ale nie chciałam pytać się o to przy Marco. Blondyn przyniósł nam drinki. Skończyłam na trzech. Mam słabą głowę do alkoholu, więc już mnie lekko wzięło.
-Założę się Nadia, że nie pocałujesz Marco -powiedział Oliver z uśmieszkiem na twarzy.
-Przyjmuję wyzwanie. A o co się zakładamy ?
-O kolejnego drinka ?
-Nie. O to, że jak to zrobię to ty zadzwonisz do twojej byłej i powiesz ją, że dalej ją kochasz. Przy nas.
-Ooooooo, Oliver. Stawka jest wysoka -komentował Marco.
-Przyjmuję zakład. Jedziesz maleńka. -odpowiedział Oliver.
-Szykuj telefon wielki.
Podpłynęłam do Marco zaplątałam nogi wokół jego bioder i zaczęłam go namiętnie całować. Poczułam jego ręce na moich pośladkach, ale nie przerywałam. Jego usta były tak miękkie. Mój kuzyn chyba miał już tego dosyć i mnie zabrał od Marco.
-Już mogę dzwonić ? -spytał lekko podburzony.
-No już, już. -opowiedziałam.
-Mogłeś nam chociaż nie przerywać!-powiedział blondyn z wielkim uśmiechem.
-To cię pocieszę, bo gadałem z twoim przyszłym chłopakiem i dzisiaj nocuje u nas.
-Oliver do cholery ! Skończ już i dzwoń.
Zadzwonił, nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, . Jednak po chwili wyczułam, ze odpowiadał mu ten zakład. Chyba rzeczywiście czuł coś jeszcze do Christi. Po zakończonej rozmowie zwrócił się do mnie.
-Nadia, dziękuję. Znowu jestem z Christi.
-No proszę ! Nie ma za co !
*******
Było już koło 00:00 . Do mojego pokoju wszedł Marco.
-Hej, przeszkadzam ?
-Skąd. Właśnie spod prysznica wróciłam.
-Mogłem przyjść szybciej !
-Hahahah! Oliver cię już męczy, ze tu przyszedłeś ?
-Właściwie to tak i nie. Chciałem pogadać.
-O czym ?
-Oliver cały czas mówi, że będziemy razem. Wiesz... Od czasu, gdy tu przyjechałaś.. Poczułem, ze jesteś właśnie tą osobą, która będzie dla mnie wszystkim... I mam jedno proste pytanie.Nadia, chcesz zostać moja dziewczyną ?
_________________________________
Hejka ,siemka ! Chciałam podziękować wszystkim za to, że podobają wam się te posty. Nie sądziłam, że w ciągu 3 dni, będzie tyle wyświetleń i pozytywnych komentarzy ! Jesteście wspaniali ! Dziękuję z całego serca ! :*
Czekamy na 5 rozdział!Oby był naknajszybciej!
OdpowiedzUsuńHa Ha Ha <3
Pozdrawiam!!! Czekam!!!
Kochana przeczytałam Twojego bloga, jes genialny! *.*
OdpowiedzUsuńBoziu ale ty masz talent! :)
Rozdziały są cudowne ;3
A ten zakład w tym rozdziale po prostu boski! :D
Z niecierpliwością czekam na nexta <3
Kiedy się pojawi? ;d
Zapraszam również do mnie na 25 :p
Buziaki i czekam na więcej! ;**
Powiem Ci,że to co przeczytałam jest na prawdę dobre.Znam cie z widzenia i powiem Ci,że nie wiedziałam że masz taki talent,nie marnuj go tylko pisz dalej a na pewno Ci się to opłaci;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcud, miód, malina *---*
OdpowiedzUsuń