Obudził mnie krzyk z dołu. Szybko zorientowałam się, która jest godzina i gdzie jestem i zbiegłam na dół.
-Cholera jasna ! -Krzyknął lewy.
-Co się stało !? -Wbiegłam do kuchni jak błyskawica.
-Oparzyłem się -Robert włożył swój palec pod zimną wodę -Przepraszam, że obudziłem.
-Nic się nie stało -Odparłam -Nawet lepiej. Muszę się ogarnąć i jakąś pracę znaleźć i mieszkanie i poukładać życie i..
-Przestań ! -Zaśmiał się Lewy -Możesz przecież tu mieszkać ile chcesz. Właściwie. Mam prośbę, znaczy pytanie.. Nie wiem jak zacząć... Nadia czy.. Czy chciałabyś... -Zaczął się jąkać- Cholera jasna ! Telefon. Halo ?
-Zaraz wrócę -zaśmiałam się i poszłam do łazienki. Poszłam się umyć i ubrać. Zajęło mi to 10 min a zaraz po porannej toalecie wróciłam na dół.
-Mała, muszę iść na trening. Jedziesz ze mną ? -Zapytał poddenerwowany.
-Nie wiem.. Marco -Zaczęłam się wywijać.
-Marco jest w Bayernie u Mario. -Odpowiedział natychmiastowo -Ubieraj się jedziemy.
-No okej.. Mruknęłam. -A jak będzie Marco to cię zabiję !
-Nie będzie go, nie martw się o to. -Zapewniał Robert- Dostał wolne ze względu.. na ostatnie wydarzenia.
-Mam wrażenie, że coś się stanie na tym treningu -Powiedziałam smutno -Że nie będzie zbyt miło. Jakby byli na mnie źli, za Marco.
-Kto ? -Zapytał zdziwiony.
-Gracze, fani -Wymieniałam -Dortmundczycy i nie tylko.
-Przesadzasz -Mrugnął porozumiewawczo.
***
Chwilę potem znajdowaliśmy się na Signal Iduna Park. Weszłam na murawę i poczułam się jakbym miała zaraz rozegrać mecz. Nie było żądnych piłek, ani nic w tym stylu, ale zaraz poczułam za sobą czyjś wzrok i szepty. Odwróciłam się i zamurowało mnie. Ujrzałam pełne trybuny ludzi, którzy perfidnie się na mnie patrzyli. Zaczerwieniona szybkim krokiem udałam się w stronę ławki dla rezerwowych. Po dobrych 10 minutach uspokoiłam się, bo chłopacy wyszli na murawę. Zaczął się trening. Obserwowałam każdego z zawodników Borussii i miałam ochotę wyjść i pograć sobie z nimi w piłkę . Jednak wiedziałam, że nie mogę. Klopp ciągle na mnie zerkał, tak jak i reszta drużyny. Czułam się strasznie nieswojo, bo nie wiedziałam o co im chodzi. Czyżby byli na mnie źli za Marco ? Ale to nie ja go zdradziłam ! Czułam się potwornie. Po 2 godzinach wszystko dobiegło końca. Podbiegł do mnie Lewy i wyciągnął na środek boiska. Padł przede mną na kolana, przed wszystkimi. Byłam w szoku. Zastanawiałam się o co chodzi..
-Kocham cię Nadia -Powiedział -Wyjdziesz za mnie ?
-Robert ja... -Rozejrzałam się ze łzami w oczach -Tak..
Założył mi pierścionek na środkowy palec prawej ręki, wstał, wziął na ręce i zaniósł do szatni. Cały czas płakałam ze szczęścia. Chciałam wyjść za Roberta, nie myślałam wtedy o Marco, ani o niczym innym.
-Musimy jak najszybciej się pobrać -Szepnął mi do ucha Lewy. Weszłam do szatni chłopaków. Już nie czułam skrępowania, tylko widziałam uśmiechnięte miny chłopaków.
-Gratulacje ! -Krzyknęli wszyscy, tylko Klopp dziwnie się na mnie patrzył. Nie wytrzymałam jego wzroku na sobie i podeszłam.
-Trenerze coś nie tak ? -Zapytałam niepewnie.
- Nadia, co Marco o tym pomyśli ? -Zapytał wyraźnie zasmucony -Pomyślałaś co on będzie czuć ?
-A co ja mogłam czuć jak on mnie zdradzał ? -Wysyczałam chłodno.
-Oboje wiemy, że robisz poważny błąd wychodząc za Roberta. -Ciągnął dalej - Kochasz tylko Marco. Widać to po tobie.To jest chwilowe. Zaraz po ślubie, o ile do niego dojdzie, zrozumiesz, że ty bez Marco to jak Ziemia bez powietrza. Nie wytrzymujecie bez siebie. Widać to po Marco, ale po tobie też. Nie rób tego błędu. Nie rób tego Marco, a tym bardziej sobie. Ocal swoje życie i nie niszcz go. Wróć do niego.
-Trener jest w jakimś spisku z nim ? -Zapytałam.
-Nie, Nadia. Znam się na ludziach jak mało kto. -Mówił to odchodząc -Nie rób tego. -Stałam jak słup. Nie wiedziałam co robić, co o tym wszystkim myśleć. W końcu poczułam wibracje w kieszeni. Po sekundzie zorientowałam się, że ktoś dzwoni. Spojrzałam na wyświetlacz, to była Paula. Cieszyłam się z tego. Musiałam z kimś pogadać. Byłam na siebie cholernie zła, że tracę z nią kontakt. Musiałam ją wyciągnąć od Mitchell'a, chciałam znowu z nią mieszkać i wiedzieć, że będzie blisko mnie.
-Halo ? -Odebrałam telefon.
-Rodzę ! Cholera jasna rodzę ! -Krzyczała do słuchawki.
-Jak to !? Przecież ósmy miesiąc jest ! -Spanikowałam.
-Nie wiem, ale rodzę ! -Darła się -Przyjedźcie po mnie ! Weź Mitchell'a i jedziemy do szpitala ! -Po tych słowach się rozłączyła.
-Mitchell ! Mitch ! -Krzyczałam tak głośno aż cała szatnia się uciszyła.
-Co się dzieje ? -Zapytał zdezorientowany.
-Paulina rodzi ! -Wysapałam -Musimy jechać, w domu jest ! -Wziął szybko torbę i jeszcze w stroju Borussii pojechał ze mną po Paulę, abyśmy mogli ją odwieźć do szpitala..
------------------
Hej ! Kochani, dziękuję z całego serca ! Ponad 10 tyś wyświetleń ! Nie wiem jak wam się to udało, ale ja się wzruszyłam jak tu weszłam. Szkoda tylko, że napiszę jeszcze 2 rozdziały i epilog.. Nie mam pomysłów już na tą historię. Będę obecna na dwóch innych blogach, na których obecnie nie będzie postów, aż do ukończenia tego. Zapraszam do komentowania ! ♥
No nieee! Nadia ma być z Marco!
OdpowiedzUsuńPaula wreszcie urodzi, fajnie. :)
Czekam na kolejny ;) Buziaki ;*
zjebanie :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, szkoda że nie będzie postów na tamtych blogach :')
OdpowiedzUsuńnieee niee nie nie nie nie ona nie może wyjść za Roberta!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOna musi być z Marco oni się kochają!!!!!!!!<3
Czekam na next i pozdrawiam :*
Nie może za niego wyjść :/
OdpowiedzUsuńCo z Marco?;/
POzdrawiam i zcekam na next!:*
nieee nie możesz kończyc tegoo bloga
OdpowiedzUsuń;/
mam nadzieję że będą kolejne rozdziały nie tylko 2 ;)
czemu chcesz skończyć bloga?
OdpowiedzUsuńja bez tego bloga to jak ziemia bez powietrza ;/
chujowe,pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńnadrobiłam!
OdpowiedzUsuńświetny!:)
Szkoda, ze zbliża sie koniec:(
Pozdrawiam:**
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/