piątek, 13 września 2013

Rozdział 32 (ostatni)

*sobota*

Wstałam bardzo wcześnie, bowiem to co mi się śniło przerastało moje najskrytsze obawy. Pierwszy sen dotyczył jak bardzo zniszczyłam sobie życie wychodząc za Roberta, a drugi jak bardzo Marco mnie znienawidził. Bałam się, że nie wszystko pójdzie po mojej myśli. Nie chciałam zranić Lewego, ale nie chciałam też ranić siebie. Wczoraj kupiłam suknię, welon i buty. Dziś mam dostać bukiet z kwiaciarni. Za kilka godzin ma przyjechać fryzjerka i makijażystka. Zanim się obejrzę, będą zjeżdżać się goście. Bałam się dzisiejszego dnia bardziej, niż wtedy gdy dowiedziałam się o planach Anastazji i musiałam uciekać. Ile ja miałam tutaj przygód.. Co chwilę coś nowego. Kocham Dortmund. Tak naprawdę, to tutaj się wychowałam. Czas nieubłaganie leciał i leciał. Tutaj dorosłam. Myślałam tak cały czas siedząc nad kawą, aż w końcu w progu pojawił się Robert.
-Witaj kochanie -Uśmiechnął się ciepło. -To już dzisiaj...
-Mhm -Odparłam.
-Coś nie tak ? -Posmutniał.
-Boję się -Odparłam -Nic więcej.
-Mam nadzieję. -Powiedział i wyszedł.
Ok godziny 13 przyjechali spece od mojego wyglądu. Zrobili to co musieli i pojechali zabierając ze sobą dużą ilość gotówki. Muszę przyznać, że byli to profesjonaliści, chociaż każdy był nerwowy. Zrobili mi fryzurę wręcz idealną a make-up jeszcze lepszy. Miałam zrobionego koka, ale nie był on tak jak każdy., Wyglądał, jakbym szła na bankiet do królowej. Oczy miałam delikatnie pomalowane na brązowo. Dopełniał je tusz. Na moich policzkach można było dostrzec puder, a usta pokrywała wyrazista szminka koloru czerwonego. Krótko po stylistach zawitała do mnie moja najlepsza przyjaciółka Paulina. Pomogła mi się ubrać w piękną, białą suknię, która sięgała do ziemi. Była bez ramiączek ozdabiana małymi kwiatkami. Welon był równie długi, od zawsze miałam do nich sentyment. Ok godziny 15 nadjechała limuzyna i wszystkie najgorsze myśli siedziały w mojej głowie. Takiego stresu nie miałam jeszcze nigdy. Oby Marco przyszedł.. Błagam !

*ślub*

Staliśmy już przed kościołem. Ja, Robert i nasi świadkowie Paulina i Mitchell. Mały Daniel na razie musiał pozostać w szpitalu. Jest taki podobny do Mitchell'a, ale w końcu to nie on jest ojcem. Chociaż nie wiadomo... Wyszedł ksiądz, pobłogosławił nas i wprowadził przed ołtarz. Rozpoczęła się ceremonia. Cały ślub był kamerowany i co chwilę oślepiał mnie blask aparatów. Nerwowo rozglądałam się po wszystkich stronach kościoła. Nie mogłam doszukać się Marco. Pomyślałam, że to koniec, że ugrzęzłam w tym małżeństwie już na zawsze. 

-Jeśli ktoś zna przeciwwskazania do zawarcia tego związku małżeńskiego niech powie teraz lub zamilknie na wieki -Dobiegły mnie słowa kapłana prosiłam, aby ktoś się odezwał, ale nastała głucha cisza. Miałam wrażenie, że trwała ona wieki. Okazało się, że potrwała ona kilka sekund, aż w końcu ktoś głośno otworzył drzwi do świątyni. 
-Ja mam ! -Usłyszałam ciepły znajomy głos z końca kościoła. -Nie zgadzam się na to małżeństwo ! -Odwróciłam się i tak jak myślałam, ujrzałam tam Marco ubranego w czarny garnitur. Wyglądał jak zawsze zabójczo. Wtedy zrozumiałam na 1000% jak bardzo mi go brakowało przez ten cały czas.-A dlaczegoż to ? -Zapytał zdziwiony ksiądz, odwróciłam się i dostrzegłam łzy w oczach mojego ukochanego Marco, a po gościach można było widzieć ulgę, że ktoś odważył się powiedzieć to, co każdy myślał.-Oni się nie kochają -Powiedział -Kocham Nadię, kochałem i będę kochać. I nie wyjdę stąd dopóki nie wróci do mnie. Wiem jaki byłem głupi. Chcę to wszystko naprawić i prosić ją o ostatnią szansę. Nie zniosę rozstania z nią ! Nadia jest dla mnie jak powietrze dla Ziemi.  Kocham ją całym sercem i wiem, że nie będzie jej z nikim tak szczęśliwa jak ze mną. Wiem, że ją raniłem, że zawiodła się na mnie wielokrotnie, ale ja się zmienię. Dla niej. Jest tutaj wielu świadków, którzy potwierdzą to co powiedziałem tutaj. Nadia, proszę daj mi tą ostatnią szansę. 
-Ja też się nie zgadzam na ten związek -Powiedziała odważnie Paulina.
-Ja też -Zawtórował jej Mitchell -Lewy, jesteś moim kumplem, ale oboje wiemy, że Nadia, to nie jest ta dziewczyna. -Po kościele przeszedł szmer, z którego można było wywnioskować, że większość zebranych jest za odwołaniem ślubu, a inni przeciw. 
-Jest wiele głosów sprzeciwu -Podsumował kapłan -Niestety, nie mogę dokończyć waszego ślubu. 
-Mojego i Roberta nie -Powiedziałam -Ale jest możliwość, żeby zamiast Roberta był Marco ? 
-Oczywiście -Powiedział ksiądz -Jeśli nie będzie sprzeciwu. -Wszyscy zaczęli wiwatować. 
-Stary ..Życzę wam szczęścia, pojadę do Restauracji i powiem co i jak. Tam będziecie mieli wesele - Powiedział lewy i odszedł. W jego oczach widać było łzy, jednak nie ruszyło mnie to specjalnie. Miałam Marco przy sobie, to było dla mnie najważniejsze. Stałam właśnie przed ołtarzem i za chwilę miałam wypowiedzieć "tak" dla mojego ukochanego blondyna. 
Marco Reusie czy bierzesz Nadię Lorens za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że nie opuścisz jej aż do śmierci ? -Zapytał kapłan.
-Tak -Odpowiedział patrząc mi w oczy. 
-A ty, Nadio Lorens czy bierzesz Marco Reus'a za męża... -Zapytał.
-Tak -Przerwałam mu.
Z kościoła wyszliśmy jako małżeństwo, a zaraz po tym skierowaliśmy się do restauracji, gdzie miało odbyć się wesele. Wszyscy nasi znajomi świętowali razem z nami. Nie zabrakło nikogo. Nawet sam Goetze przyjechał ze swoją narzeczoną. Wszyscy bawili się do białego rana. Z Pauliną nie mogłyśmy ze śmiechu z pijanego Seven'a i Mitchell'a. Podczas uroczystości podszedł do mnie trener i pogratulował mi dobrego wyboru. Stwierdził, że ukrycie wierzył w szczęśliwe zakończenie dla każdego z jego podopiecznych i ich żon, dziewczyn czy narzeczonych... ♥

-------------------------------
Cześć kochani ! Jak widzicie, ostatni rozdział już jest. Pisałam go chyba najdłużej z wszystkich dotychczasowych rozdziałów. Nigdy nie byłam świadoma, jak bardzo przywiązałam się do reusowa.blogspot.com. Strasznie ciężko mi rozstawać się z tym blogiem, wami. Jak piszę teraz tą notkę do was, to aż mnie serce boli. To był mój pierwszy blog, który prowadziłam sama. Dzięki niemu rozwinęłam się pod względem językowym, ale też poznałam wiele osób, trochę wydoroślałam. Wiem, że to dziwne, ale tak jest. Podchodzę teraz do pewnych spraw inaczej. Szczerze mówiąc, właśnie płaczę.. Nie myślałam nigdy, jak bardzo się przywiązałam do tego wszystkiego. Pocieszam się tym, że teraz mam 2 swoje inne blogi i jeszcze założyłam dzisiaj jeden z Malwiną. I chciałabym z tego miejsca właśnie jej podziękować, bo to Malwa mnie wciągnęła w to całe blogowanie i jestem jej niezmiernie wdzięczna. Jutro dodam epilog i na tym zakończę blog Reusowa. Nigdy nie zapomnę o nim. Dziękuję wszystkim, za każdą pomoc, komentarz, głos w ankiecie. Dziękuję ! Kocham was ! ♥
Do zobaczenia na innych blogach.
Weronika ♥


9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham <3 Szkoda, że to już koniec ;c Oczywiście świetnie, że wybrała Marco <3 ;) <3
    jak zaczynałam czytać tego bloga, nie myślałam, że tak bardzo się wciągnę :D
    Dziękuję, że to pisałaś <3
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O to mi chodziło! <3
    Myślałam po prostu, że powie "nie", ale tak jest jeszcze lepiej !
    Marco! <3 Dobry wybór *.*
    Szkoda, że to już koniec ;/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda że to już ostatni :(
    Ale za to świetnie napisany!
    Fajnie że si tak skończyło ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż KoNieC ;/ Straszna szkoda ...
    ___________________________________________
    To był Wspaniały blog ;)

    Pierwszy którego sprawdzałam/em codziennie .
    NAJLEPSZYy ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, ze już koniec :(
    Chyba najfajniejszy z wszystkich postów!
    Świetnie pisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział! Uwielbiam to <3
    Jaki szczęśliwy koniec! Dobrze że Marco się pojawił :)
    Szkoda, że już ostatni, ale cóż. Dziękuję że pisałaś takie cudo :3
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku. *_*
    Szkoda że to już koniec. ;c
    No ale cóż, na szczęścia masz jeszcze 2 inne blogi. <3
    Dziękuję Ci z całego serca a to że stworzyłaś tak wspaniałego bloga. ♥
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń